
Napisaliśmy książkę i przy współpracy z wydawnictwem kamień mógłby nam spaść z serca. Ale nie w self publishingu, gdzie trzeba funkcjonować równolegle na wielu płaszczyznach – autora, wydawcy, speca od promocji, marketingu, PR, dystrybucji, nie zapominając, rzecz jasna, o social mediach. I budżecie. I terminach.
No więc, w co ubrać tę książkę, by się pchała w ręce czytelników sama? Wyzwanie. Czy postawić na okładkę standardową, zbudowaną w oparciu o dostępne w zasobach stockowych zdjęcia i ilustracje, okrasić jakąś krwią (skoro to kryminał), dołożyć rzucające się w oczy litery, czy też szukać artysty, który zgodzi się wykonać ilustrację niepowtarzalną? To już wszystko zależy od oczekiwań, jakie mamy wobec swojej książki. I od czasu, jaki nam został do terminu ustalonego z drukarnią. Sprawa zupełnie indywidualna.
Mnie się marzyła okładka, która będzie nieoczywista i przykuwająca wzrok. Z ilustracją oddającą wybrane elementy fabuły. A przede wszystkim niepowtarzalna, autorska – taka, za którą kryje się konkretny twórca.
Zaprojektowanie okładki „Kolacji bałwochwalców” powierzyłam więc Aleksandrze Czudżak, artystce, ilustratorce, której prace oglądałam wcześniej między innymi na Behance.
Projekt okładki to oczywiście nie tylko front (okładzina przednia), ale również grzbiet i okładzina tylna, na której powinien się znaleźć szereg elementów.
Warto na przykład poszukać wcześniej osoby, która zgodzi się przeczytać książkę i przygotować krótką recenzję na tył książki. Nie zostawiajcie tego na ostatnią chwilę. Kłaniam się w pas Ziemowitowi Szczerkowi, że znalazł czas na przeczytanie i napisanie recenzji, którą możecie dziś zobaczyć na odwrocie książki.
Poza tym na okładzinie tylnej powinny się znaleźć: numer ISBN z kodem kreskowym (jeśli decydujecie się na ISBN – to nie jest obowiązkowe), cena z VAT, patroni medialni (o ile są). Jeśli macie swoją stronę, to można wygenerować kod QR i odsyłać do niej bezpośrednio z okładki.
Z drukarnią koniecznie trzeba ustalić wydruk próbny okładki, by mieć pewność, że to, co zostało zaprojektowane i przez nas z radością zaakceptowane, nie zostanie rozciągnięte w jedną czy drugą stronę, a kolory wydruku nie staną się nieprzyjemną niespodzianką.