Ucieszyło mnie ostatnio zaproszenie na ślub, w którym młoda para poprosiła o książkę, zamiast tradycyjnych kwiatów, wina czy kuponu totolotka.

Pomyślałam sobie wtedy, że to sprytny pomysł na poznanie gości. Książka rzadko jest przecież zakupem przypadkowym, a decyzję o jej wyborze podejmuje się trudniej niż decyzję o tym, czy w bukiecie dla nowożeńców powinny być białe frezje czy różowe goździki. Książka trafia też później na półkę, a nie do kosza. Idea więc jest dobra, tylko skąd wiadomo, czy kilkanaście innych osób nie wybierze na prezent tej samej książki?

Państwo młodzi, budujący swoję pierwszą wspólną biblioteczkę, przemyśleli sprawę i założyli wcześniej plik, w którym goście mogli wpisywać, jakie pozycje planują kupić. Wszystko to było bardzo rozsądne i pozwalało gościom nie dublować prezentów.

Oczywiście w takim pliku można zamieścić też podpowiedzi, ponieważ nie każdy będzie miał pewnie czas czy ambicje zastanawiać się, po które z książek chętniej siegną młodzi. Powieść, tom wierszy, album? Coś z nowości, czy coś z klasyki? Lepiej iść w poradniki, czy w rozrywkę?

Więc gdybyście szukali akurat powieści sensacyjno-kryminalnej na prezent, to polecam się z „Kolacją bałwochwalców” (sprawdź, jak oceniana jest ksiązka w serwisie Lubimy Czytać).

Z przyjemnością wpiszę w niej dedykację dla młodej pary lub innej obdarowanej osoby. Wszystkie wysyłane egzemplarze pakuję tak, by były gotowe do wręczenia.

Egzemplarze i zestawy na prezent ślubny znajdziecie TUTAJ

Koszyk

Back to Top